wtorek, 3 lipca 2012

Rozdział IV

ROZDZIAŁ IV

***

 Stanęliśmy jak wyryci w drzwiach. Wszystkie meble były powywracane do góry nogami [ dosłownie, wszystkie ], a na podłodze leżeli tłukący się Izzy i Steven. Axl był super mega wkurwiony. Rozdzielił ich i wrzeszczał na nich jak opętany.
- KURWA! CO WY ODPIERDALACIE?! WYWRÓCILIŚCIE TEN DOM DO GÓRY NOGAMI! I KURWA KTO ROZJEBAŁ CZYMŚ OKNO?! - krzyczał na nich.
- BO PAN JEBANY KUKURYDZ PRAŻONY ROZJEBAŁ MI GITARĘ! - darł się Izzy.
- A TY KURWA PRZYPADKOWO MI NA PERKUSJĘ WPADŁEŚ?! TYLKO MI NIE MÓW, ŻE NAJEBANY BYŁEŚ! IDŹ SIĘ LECZYĆ NA MÓZG! - wrzeszczał Steven.
- JA PIERDOLĘ WASZE PUDŁA! KTO ROZJEBAŁ TO OKNO I CZYM DO CHUJA?!
- ... SLASH!! - krzyknęli obydwoje, a Slash miał chwilowy bezorient.
- CHCIAŁ PIERDOLNĄĆ IZZY'EGO CZYMŚ, A ŻE TYLKO MIKROFALÓWKA BYŁA W POBLIŻU TO JAK NIĄ ZAPIERDOLIŁ.. JAK KURWA CELA NIE MA, TO TAK JEST! ALE BY SIĘ PRZYDAŁ BASEBALLISTOM! - darł się Steven.
- A SPIERDALAJ! - powiedział głośno Izzy i poszedł do swojego pokoju.
- Was to na kilkanaście minut zostawić to ja pierdolę.. - powiedział Axl i w pewnej chwili spojrzał się na Duffa i Slasha. - A CZEMU WY KURWA NIE ZAREAGOWALIŚCIE?! - wykrzyczał.
- Ja dopiero co przyszedłem, więc obwiniaj Slasha.. Zresztą on wyjebał mikrofalówkę przez okno. - oznajmił Duff i w tym samym momencie rudy przeniósł wzrok na mulata.
- Jak mi grozili kurwa śmiercią! No to się nie zbliżałem..
- Z kim ja mieszkam.. - westchnął rudowłosy wokalista. - I po chuja tyle kisielu kupywaliśmy..
- Będzie na później. - zaśmiałam się i usiadłam obok niego.
 
 Wszyscy wyszli z salonu zostawiając jeden wielki super mega syf. Axl się chwilowo załamał i cicho mówił do siebie " Ja pierdolę.. " . Po chwili wstał, chwycił mnie za rękę, wziął torbę i pokierowaliśmy się do jego pokoju.
- Na razie będziesz tutaj mieszkać. Nie ma mowy, żebyś z którymś z tych debili dzieliła pokój.. Sama widzisz..
- Ok. - westchnęłam.
 Nim się obejrzałam rudy był poza domem i szedł w nieznanym mi kierunku. Nie chciałam go zatrzymywać, bo ciągle był w niesosie. Wygrzebałam z torby moją płytę Creatures Of The Night i przełączyłam na I Still Love You. Mam do niej jakiś sentyment, bo zawsze zaczynam od niej słuchanie płyty.. Rzuciłam się
na łóżko i rozmarzałam, nie wiem nawet o czym, ale zmęczyło mnie to po chwili i zasnęłam.

***

 Musiałem wyjść z tego jebanego domu i odetchnąć, za dużo emocji jak na dziś. Chciałem zabrać ze sobą Roxanne, ale szybko zmieniłem zdanie, bo mógłbym coś powiedzieć nie tak i przejebane. Przy okazji przemyślę tą całą sprawę z nią, bo chyba.. kurwa.. no.. zależy mi na niej i martwię się o nią. Niby taka
zadziorna na początku, a teraz taka spokojna i posłuszna.. Kurwa.. Impossible.. Haha, Rose, nawet nie wiesz ile ma lat i w ogóle. Ale na 16-latkę nie wygląda, więc uff... Jak wrócę to z nią pogadam.. O, wezmę ją do parku. Rzadko kiedy tu bywają ludzie, więc będzie można spokojnie porozmawiać. Zaczęło się
ściemniać to zawróciłem do Hellhouse.

***

 Tak mi się dobrze spałoo, a tu jakaś kurwa mi przerwała sen. Tą kurwą okazał się Duff.
- Mogę wejść? - spytał.
- Jasne, wchodź. - rzuciłam. - Jaki jest Twój cel wizyty?
- Bo.. chciałem z Tobą pogadać.. tak ogólnie.
- A, ok. No to co chcesz wiedzieć o mnie?
- Dziewczyno, ile Ty masz lat? Wszyscy się wykłócają, że masz z 20 lat..
- Aż taka stara to ja nie jestem! Jutro oficjalnie 18 lat skończę. - zaśmiałam się, a blondyn spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- No to jutro imprezę robimy! Tylko raz w życiu ma się osiemnastkę!
- Dla mnie bomba! - znowu się zaśmiałam i przy okazji zmieniłam płytę na Love at First Sting i wybrałam Crossfire. - Haha, a ile Wy macie?
- Ja mam 21, Axl i Izzy 23, a Slash i Steven 20.
- No to dobrze myślałam! - powiedziałam i spojrzałam na jego koszulkę Sex Pistols. - W punk rocku siedzisz?
- Lubię Sex Pistols, a Sid Vicious to dla mnie najlepszy basista. Uwielbiam go.. A jak z Tobą?
- Co ze mną?
- Jakich zespołów słuchasz?
- Aerosmith, Black Sabbath, KISS, Scorpions, AC/DC, Led Zeppelin, Alice Cooper..
- Ło, dziewczyno! Już Cię lubię! - zaśmiał się.

 Przyjemnie mi się rozmawiało z Duffem, znaleźliśmy tyle tematów do obgadania, że starczyłoby ich spokojnie na tydzień. Zauważyłam, że patrzył mi ciągle w oczy dokładnie tak samo jak Axl, na dodatek leciała jedna z moich najukochańszych ballad - Still Loving You. Boże.. Duff ma takie piękne oczy.. o ja pierdolę... I tą przyjemną chwilę zakłócił nam wiewióra wparując od tak bez pukania. Fakt, to jego pokój..
- I tak miałem się już zbierać. - oznajmił Duff. - Na razie. - pocałował mnie w czoło i wyszedł, a ja go odprowadziłam wzrokiem.
- Heeej! - powiedział wesoło Axl i rzucił się na łóżko. - Jak tam?
- Dobrze.. - uśmiechnęłam się lekko.
- Pójdziemy na spacer? - rzucił. - Szkoda gnić w tej dziurze, a jest idealna pogoda..
- Jasne, tylko się przebiorę.
 Z tego wszystkiego zapomniałam się przebrać i chodziłam w tych samych ciuchach przez 3 dni.

 Wyciągnęłam z torby bluzkę z Aerosmith, czarne rurki, glany i udałam się do łazienki. Rozczesałam włosy, zaplotłam w długi warkocz [ dziewczyna ma włosy aż do pasa. ;o ] i zeszłam na dół. Axl już tam czekał. Powiedział wszystkim, że wychodzimy i poszliśmy w nieznanym mi kierunku. Nawet nie wiem kiedy objął mnie w pasie, już się do tego przyzwyczaiłam. Po paru minutach doszliśmy do parku. Spodziewałam się latających dzieci udających Supermana, albo Batmana, ale było pusto, żadnej żywej duszy. Rudy skierował mnie na huśtawki niedaleko nas. Gadaliśmy praktycznie o tym samym, co ja z Duffem, więc nie musiałam się wysilać z odpowiedziami.
- Słuchaj.. bo wygrałem 2 bilety na koncert Scorpions i czy może.. no.. byś chciała..
- Pewnie, że tak! Zawsze chciałam iść na ich koncert!
- No to super! To idziemy?
- ... że teraz? - spytałam zdziwiona.
- Ten koncert jest już dzisiaj, głuptasie. - zaśmiał się.
- No to w drogę! - krzyknęłam z entuzjazmem, a Axl się tylko zaśmiał.

***

 Ten koncert to będzie idealna chwila, by powiedzieć Roxy co do niej czuję. Już jestem tego pewny, wszystko przemyślałem. Tylko nadal mnie dziwi ta akcja z Duffem.. Czyżby on też.. ?

***

 Nigdy tak nie tryskałam energią jak teraz, jeszcze ten koncert.. To chyba będą moje najlepsze urodziny w życiu.. Było po 18, więc mieliśmy jeszcze godzinę do rozpoczęcia. Było tyle ludzi, że czułeś ich oddech na sobie. FFFUUU! Na szczęście byliśmy blisko sceny, więc mieliśmy czym oddychać. Szybko zleciał czas i na scenę weszli Scorpions. Zaczęli od Rock You Like A Hurricane, wszyscy skakali, śpiewali i ogólnie było wesoło. Później zagrali kawałki z pierwszej płyty, a następnie moją balladę. Z Axlem od początku było coś nie tak, ale upierał się, że wszystko jest w porządku. Ta..
- Roxanne.. - powiedział. - Bo ja.. chciałem.. chciałbym Ci coś powiedzieć.. - widać było w jego oczach lekki strach, trochę się martwiłam.
- Co takiego?
- No.. bo.. bo ja... - aż mi serce przyśpieszyło, sama się zaczęłam trochę bać, tego co mi powie. Przełamał się i złapał mnie za rękę. - Kocham Cię, dziewczyno.
Momentalnie nie wierzyłam w to co powiedział, ale w końcu uwierzyłam w to - musiałam.
- Ja Ciebie też. - szepnęłam mu do ucha.
Znowu widziałam w jego oczach lekki strach, ale to co zrobił mnie zszokowało. Przybliżył swoją twarz do mojej i gdy Klaus zaczął śpiewać ' I'm still loving you ' lekko pocałował moje usta. Uśmiechnęłam się i znowu się pocałowaliśmy, tym razem pewniej. Aż mi łza popłynęła z tego wszystkiego.

***

 FAK JEA! Przełamałem się i powiedziałem to! I jeszcze ją pocałowałem. To był mój najlepszy wieczór w życiu. Dziewczyna, którą kocham mnie też kocha i w ogóle... Przez cały koncert byliśmy wtuleni i w trakcie drogi do domu. I teraz kurwa Wielki Pan Duff może się odpierdolić, he he he [
złowieszczy śmiech ] . Teraz pozostaje inna kwestia.. ale to później. W końcu mogę patrzeć w jej kolorowe oczy bez obawy. Zajebiście się cieszę. Hyhy!

7 komentarzy:

  1. *u* Ale zajebiste ! Strasznie szybko dodajesz nowe, to mi się podoba! hahah no i tak idealnie sobie wyobrażam ten koncert aaah ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie słodziaśne , aż zachciało mi się płakać .... Ta to ma farta XDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. No hej. Przylazłam tu do Ciebie, bo przyuważyłam Cię w komentarzach u Michelle, a że to spoko człowiek jest, to sobie myślę, a czemu by nie wpaść. No to wpadłam, przeczytałam, trochę się potarzałam po stole ze śmiechu, trochę poobgryzałam paznokcie i wreszcie nadszedł czas, żeby walnąć w tym oto zacnym miejscu komentarzem. No to tak. Dla mnie bomba, tak ogólnie. Jakoś tak od początku kocham Slasha. Ale najbardziej mnie rozjebało, że zrobiłaś z Axla "tego odpowiedzialnego," co to narzeka, że syf i wszyscy mają głupie pomysły. Jakoś tak mnie to śmieszy xD Może mam zryte poczucie humoru, whatever. W każdym razie podoba mi się, choć akcja dość szybko się toczy, ale przez to czyta się lekko i jest OK :D Aha, jeszcze chciałam, że moje komentarze mają zwykle to do siebie, że są długie i zupełnie bezsensowne jak sznurówki w glanach (łoł, jakie porównanie! Czaicie to? "Długie i bez sensu jak sznurówki w glanach"! Jestem mistrzem porównań! Hahahah. Jestem głupia. To ma pewnie coś wspólnego z tym, że mój mózg wyparował od nadmiaru Rocka (ahaha! Nabrałam Was, nie ma czegoś takiego jak "nadmiar Rocka"!)), więc się nimi nie przejmuj ;D Następnie to to: O Boże, Axl jaki słodziak xD *__* Aż mam ochotę na landrynki (choć nie pogardziłabym rozjebaną lampą ;D)... Albo na pączka! Pączki to super sprawa, nie? Ah, kuźwa! Zawsze chciałam iść na Scorpionsów!! *__* Ona to ma jakiegoś farta, kurcze! Ale kuźwa, żal mi Duffa. O ile on się w niej zakochał, to jest biedny. No, chyba, że Roxy się zdecyduje porzucić dla niego Axla, ale to może się skończyć źle dla całej ludzkości. No bo spójrzcie tylko. Gdyby tak się stało, to Axl, który ze złości zacząłby machać rękami (przy tym "komuś" obiłby pewnie mordę) i wytworzył ruchy mas powietrza i ruchy sejsmiczne, które z kolei doprowadziłyby do trzęsień ziemi, przesunięciu kontynentów (no wiecie, efekt motyla, nie?), zderzenia Grenlandii z Australią (chuj jeden wie jak to możliwe) i wielkiego wybuchu, jak przy dinozaurach xD No i taka ja np bym się wkurwiła. Niby zz grobu, ale jednak! Więc niech już ona lepiej z tym Axlem zostanie xD xD Kuźwa, przepraszam, pierdzielę od rzeczy, wiem -.- Przepraszaaam... ;C xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, no zapomniałam dodać, że będziesz u mnie w polecanych i tak w ogóle, to że zapraszam w wolnej chwili... xD stories-from-garden-of-eden.blogspot.com
      xD

      Usuń
    2. I że masz zajebiste zdjęcie zajebistego Steviego na avatarze ;D
      Ja pierdolę... teraz to już jest regularny spam... Ale wybaczysz, nie? ^.^

      Usuń
    3. Dziekuje. XD Wybaczę, wybaczę. XD

      Właśnie muszę sobie poogarniać trochę wszystko, bo nie ogarniam. XD

      I zaskoczę - bo czytam w wolnej chwili. xD
      Szczególnie mnie rozwala Pan Policjant Z Lukrem Na Ryju. XDD Powinien pracować nad wynalezieniem super mega pączka z super mega polewą i super mega mega posypką! Albo nie, bo go by zeżarł. XD Lajf is brutal..

      Usuń