piątek, 13 lipca 2012

Rozdział XII

ROZDZIAŁ XII

 Wstałam dość wcześnie dzisiaj, zegarek wskazywał 6:21. Ruszyłam do łazienki zmyć makijaż i się umyć. W międzyczasie sobie przypomniałam o porannym budzeniu Slasha. Szybko ubrałam bluzkę The Ramones, poszarpane jeansy, moje ukochane czarne glany, wzięłam poduszki i po cichu ruszyłam do pokoju Saula. Stanęłam przed jego pokojem i delikatnie rozchyliłam drzwi. Już się zamachnęłam gdy..
- A co Ty tu robisz? - zapytał z uśmiechem Hudson trzymając kraniec poduszki.
- Ludzi budzę. Nawet dobra rozgrzewka z rana. - odpowiedziałam.
- Aha.. O! Mogę iść z Tobą napierdalać poduszkami w ludzi?
- Chcesz dowalić Stradlinowi?
- Pewnie, że tak! Taka okazja zdarza się raz na milion!
- To chodź.. Tylko weź więcej poduszek!
- Ok. To moment!
 Naszym pierwszym celem był Duff, a że miał lolę na noc to będzie podwójny ubaw. Otworzyliśmy lekko drzwi i poduszki poleciały jak torpedy w stronę McKagana. Zwialiśmy do pokoju Slasha rechotając się ze śmiechu słysząc krzyki basisty.
- KURWA!! KTO TO BYŁ?! NAWET SPAĆ NIE DADZĄ CHUJE!
 Jeszcze bardziej się śmialiśmy, gdy nagle wtargnął wściekły Duff i rzucił w nas poduszkami. Dostaliśmy pigułami w twarz i padliśmy na łóżko, ja prawie zleciałam. Blondyn chwilę stał w drzwiach zamyślony jednocześnie na nas patrząc.
- ... Robicie pobudkę ludziom? - spytał.
- Nie, próbujemy rozpętać I wojnę poduszkową. - odpowiedziałam sarkastycznie.
- Ejejej! Dołączam do Was! Muszę przywalić Axlowi i Izzy'emu! Tylko poczekajcie, to wezmę więcej poduszek!
- Dobra. - odpowiedzieliśmy równo z gitarzystą.

 Mieliśmy jakieś 12 poduszek, licząc, że w każdym pokoju jest 6 poduszek na łóżku, a jak kto śpi z kimś weźmie 3 i po incydencie do nas dołączy to wyjdzie, że mamy 21 poduszek bez Axla.. GENIUS! Przydała się ta matma! I.. hahah! Biedny rudy! Zaatakowany 21 poduszkami będzie zszokowany.. Następnym celem był Steven. Zrobiliśmy dokładnie to samo, w przypadku basisty, tylko, że latało więcej poduszek. Uciekliśmy do najbliższego pokoju śmiejąc się w niebo głosy. Po chwili wparował Popcorn z amunicją. Znowu dostałam w twarz 4 poduszkami i zleciałam z łóżka. Reszta nie ucierpiała tak jak ja. Dołączył do nas i owy perkusista. Wybraliśmy teraz Izzy'ego, Slash się cieszył jak małe dziecko, aż piszczał z radości. W kierunku Stradlina poleciało 15 poduszek. Przewróciłam się na korytarzu z Duffem. Nie mogłam opanować śmiechu. Znowu oberwaliśmy i znowu spadłam z łóżka, będę mieć sporo siniaków przez to. Doszedł i Isbell. Ostatnią osobą był Axl. Chłopaki tak zacieszali, że ja znowu się zaczęłam śmiać. Rose oberwał 21 poduszkami i zwialiśmy do Izzy'ego. Ustałam na balkonie, żeby nie oberwać znowu. Nie sprawdziło się. Stałam zbyt blisko barierki i.. wyleciałam za balkon.
- ROXANNEEEE! - wydarł się rudzielec.
 Axl widząc mnie przybiegł ze łzami w oczach i zdążył złapać za rękę. Serce podskoczyło mi do gardła. Nie panikowałam, bo nie miałoby to nawet sensu. Nawet nie krzyczałam. Ani nie płakałam. No, może pojedyncze łzy mi poleciały po policzkach.. Patrzyliśmy sobie w oczy. Poczułam na twarzy jego łzy. On płakał.
- Spokojnie, maleńka.. - mówił cicho z opanowaniem. - Wszystko będzie dobrze..

 Po tym chłopacy pomogli mu mnie wciągnąć na górę. Ledwo co ustałam na kafelkach, a Rose mnie przytulił tak jakby lata mnie nie widział, albo jakbym wróciła z jakiejś wojny.. Czułam na sobie spojrzenia członków zespołu. Kit z nimi. Mam na głowie [ tak naprawdę na ramieniu, nevermind. XD ] rudego wokalistę, który robi z mojej koszulki chusteczkę. Ja w pewnym momencie też sobie zrobiłam z jego koszulki chusteczkę. Staliśmy tak parę minut.
- Przepraszam.. - wyszeptał wokalista. - To nie miało tak wyjść..
- Przecież żyję..
- Prawie Cię zabiłem! I-..
- Nie obwiniaj się, bo to nie tylko Twoja wina! Gdybym nie stała tak blisko barierki, to by inaczej się to potoczyło..
- Wystarczy, że rzuciłem w Ciebie poduszką tak, że wyleciałaś za tą barierkę!
- Axl.. - wtrącił się Duff. - Skończcie. Uratowałeś jej życie i jeszcze się obwiniasz..
- Nie musiałbym tego robić, gdybym nie rzucił w nią poduszką z taką siłą! - tłumaczył się rudy i wyruszył w kierunku wyjścia, a Slash go zatrzymał.
- Axl..
- Daj mi spokój! - nawrzeszczał na niego. Usłyszeliśmy tylko trzask drzwi.
- Co mu odwaliło? - zapytałam chłopaków.
- Wiewióra to wiewióra, przejdzie mu. Znając życie potłucze jakiś wazon albo co.. - odpowiedział Steven.
- Pójdę do niego.. - ruszyłam, gdy Izzy mnie złapał za nadgarstek.
- Zostaw go na razie samego.. - powiedział gitarzysta.
 Zrezygnowana westchnęłam i pokierowałam się do drzwi. Nawet nie pytali gdzie idę, o której wrócę i czy czekać z Danielsem [ jak myślicie, kto taki mądry? :D ]. Postanowiłam się poprzechadzać po plaży i odetchnąć, a że był ranek to nie było tłumów. Morze miało tu zupełnie inny kolor, coś pod cyjan, tylko trochę ciemniejszy. Piasek był złocisty i łatwo się po nim stąpało. Niebo było czyste, żadnej chmury, a słońce świeciło mocno i dawało dużo ciepła. Opalający się ludzie powinni być czujni, bo trochę poleżą i będą murzynami [ chodzi o to, że słońce mocno daje, a morze przynosi chłód i nie wiadomo nawet, kiedy się opaliło. Tunezja rlz. XD ] . Wpadłam po chwili na pomysł, żeby iść się pokąpać trochę. Ta. Tylko problem, że nie mam na sobie stroju. Trudno. Będą mokre ubrania. Wbiegłam do morza w ciuchach i się kąpałam. Tego chyba mi brakowało. Odrobiny szaleństwa.

***

- Ej, Saul.. Idź może do rudego zobaczyć co z nim, bo od 20 minut żadnego huku nie było.. - poprosił Izzy.
- A sam gadałeś Roxy, żeby nie szła, a mi każesz! Weź się, człowieku, w końcu zdecyduj!
- Wiesz dobrze czym by się to skończyło, gdyby ona tam poszła!
- Fakt. Zara do niego pójdę. - rzuciłem.
 Jakby sami nie mogli iść, tylko ja muszę zawsze chodzić do tego rudego pajaca, bo " znam go najlepiej " i " jesteśmy przyjaciółmi " . I jeszcze ten cholerny zakład! Ja już tak dłużej nie mogę! Tęsknię za moim kumplem.. Tyle dobrych wspomnień.. Ale ja nie chcę spać w śmieciach! Muszę to wygrać! Podczas tego krótkiego monologu dotarłem pod drzwi Rose'a i zapukałem.
- Czego? - zaskrzeczał.
- Jajczego. To ja. - powiedziałem i wychyliłem się zza drzwi.
- A.. Co chcesz?
- Stary, czemu tak zareagowałeś?
- Coś mnie wzięło i tyle..
- Słuchaj. - położyłem mu rękę na ramieniu, a on odwrócił lekko głowę w moją stronę. - Nie obwiniaj się, że to przez Ciebie mogła zginąć. To też częściowo jej wina. Się ciesz, że zdążyłeś ją złapać. To jest najważniejsze. - wstałem i ruszyłem do drzwi. - I zbieraj się. Idziemy na plażę.
- A co z.. - nie dokończył, bo mu przerwałem.
- O nią się nie martw. Włóczy się pewnie po okolicy, albo siedzi w barze. Nie możesz ciągle się nią przejmować. Daj jej trochę swobody. - wyszedłem.
 Po drodze spotkałem chłopaków i zaproponowałem wyjście na plażę, zgodzili się. Rozeszliśmy się do swoich pokoi, żeby się przebrać.

***

 Nie wiem, ile siedziałam w wodzie, ale zapewne trochę czasu minęło, bo słońce było prawie na szczycie. Przemoczona do suchej nitki skierowałam się do hotelu. Gdy weszłam do pokoju to nikogo w nim nie zastałam. Był pusty. Na korytarzu też nie było żywej duszy. Rozebrałam się, położyłam ciuchy na grzejnik i wytarłam się ręcznikiem. Założyłam tylko jakąś pierwszą lepszą koszulkę i bokserki damskie. Położyłam się do łóżka, bo było mi cholernie zimno. Parę minut później zasnęłam..

~~~

 Obudziłam się z katarem i kichaczką. Chłopaków nadal nie było na piętrze, a zbliżała się 15. Rozczesałam włosy i związałam je w długiego kucyka, ubrałam ciepłą bluzę, długie spodnie, skarpetki i adidasy. Miałam dziwne wrażenie, że jest cholernie zimno, a ludzie sobie chodzą w spodenkach, bluzki na krótki rękaw.. Zeszłam do stołówki, żeby w końcu coś zjeść. Było masę żarcia, do wyboru, do koloru. Wzięłam tylko paluszki rybne i sok pomarańczowy. Wróciłam na górę i ku mojemu zdziwieniu w pokoju siedział już Axl. Był lekko zdziwiony moim wyglądem, podszedł do mnie i przyłożył rękę do czoła.
- Masz gorące czoło.. - stwierdził. - Połóż się, ja zaraz wrócę, tylko coś zjem. - kiwnęłam lekko głową, że zrozumiałam.
 Zdjęłam bluzę, adidasy i położyłam się w łóżku przy tym szczelnie się owijając kołdrą. Było mi nadal zimno. I jeszcze to czoło.. Przez to wszystko dostałam bólu głowy. Kręciłam się po łóżku bezcelowo, tak dla rozrywki. W międzyczasie też śpiewałam Die, Die My Darling kreśląc w pościeli jakieś kształty. Po
kilkunastu minutach wrócił Rose, usiadł koło mojej osoby i patrzył.
- Jesteś przeziębiona. - powiedział. - Szlaban na picie i kąpiele w morzu, aż Ci się nie polepszy.
- Szlaban na wszystko zawsze spoko.. - westchnęłam.
- Bez przesady, na wszystko to nie.. - przybliżył się do mnie i pocałował.
- I na to też szlaban do odwołania.
- No kurwa.. To co ja mogę robić?
- Przytulać. - uśmiechnęłam się.
- Zawsze coś.. - przytuliliśmy się.

 Całe popołudnie albo gadaliśmy, albo śpiewaliśmy, albo się przytulaliśmy, albo filozofowaliśmy. Ok. 21 Axl poszedł z chłopakami do baru, a ja zostałam w pokoju. Nie miałam co robić to poszłam spać. Śniło mi się coś dziwnego. Biegałam jak opętana po gęstym lesie w poszukiwaniu wyjścia. Na dodatek było ciemno. A ja się cholernie sama boję być w ciemności. Usłyszałam huczenie sowy i jakieś inne niezidentyfikowane dźwięki. Spanikowałam. Uciekałam gdzie popadnie.
- Wiesz gdzie jesteś? - spytał nieznajomy mi głos. - Jesteś w dżungli, kochanie. Umrzesz..
 Po tym zaczęłam krzyczeć, choć gdzieś już słyszałam ten tekst.. Obudziłam się z krzykiem w nocy. Popłynęły mi pojedyncze łzy. Był już przy mnie rudy. Przytulił mnie.
- Już w porządku.. To tylko zły sen.. - szeptał. - Nie płacz..
 Zaśpiewał mi Sweet Child O' Mine, bym przestała płakać. Udało mu się. Jeszcze na dobranoc wyśpiewał Still Loving You i na koniec pocałował mnie w czoło. Uwielbiałam, kiedy to robił.
- Zajebiście Cię kocham.. - powiedziałam.
- Ja Ciebie też, skarbie.
 Zaczęło mi się robić zimno to wtuliłam się w tors Rose'a i zasnęłam..

Ogłoszenia parafialne.
W dniach 18-20 lipca i 29 lipca-10 sierpnia będę na wakacjach. Rozdziałów wtedy nowych nie będzie, bo stwierdzam brak kompa.
I jeszcze to co pisałam w komentarzu: zbliża się 1,000 wyświetleń bloga, no to, że jestem bardzo miła, to zrobię ankietkę i będziecie głosować. :3 Na co - to już sami zobaczycie.
I jak zawsze na zakończenie - focie Gunsów. :3




Slash w kreskówce zawsze spoko. XD

10 komentarzy:

  1. Spoko rozdział, już nie mogę doczekać się sondy. Jestem ciekawa co będzie :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ankieta jest pod ' Obserwującymi ' po prawej stronie. ;]

      Usuń
    2. Tak wiem teraz już widzę ale jak wczoraj patrzyłam to nie widziałam, to pewnie z niewyspania :D. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Chyba umrę z nie cierpliwości kiedy wyjedziesz i nie będziesz dodawać nowych rozdziałów :D Miłych wakacji. :DD

      Usuń
  2. No więc ja przeczytam zaraz "do podusi" jak to Bad_ass czasem mówi, a tymczasem u mnie również zapraszam na nowy xD
    A o rozdziale komentarz napiszę ci jutro, bo na telefonie przeczytam, a tam mi się komenty nie chcą dodawać nie wiem czemu ;<
    Tak więc zapraszam na mojego bloga ;* xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam wczoraj, tak jak mówiłam, skomentuję teraz. tak jak mówiłam xD
      No więc początek świetny, wojna na poduszki również, ale przeżyłam zawał z tą akcją na balkonie! Jejku Axl płakał?! Niebywała rzecz! No i ogólne takie emocje, że ohh. Szkoda tylko że się na tej plaży nie spotkali... xD Czekam niecierpliwie na nowy! 8D

      No i ten u mnie kolejny rozdział się pojawił, wpadaj w wolnej chwili :D

      Usuń
    2. U mnie nowy, zapraszam :D

      Usuń
  3. O.o Kurde, ten Axl to ma jednak muskle ;D xD Że tak rzucił, że aż ją przez barierkę przerzuciło... No, no, no! ;D
    Biedna, przeziębiona Roxy :C
    Choroba w wakacje to zUo! D:
    ANKIETA :3 *___*
    Dzięki xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Dajesz nowy rozdział... czemu ty ich nie dodajesz codziennie ... Dodawaj je normalnie proszę się ... a jak jedziesz na wakacje do blogger ma taką możliwość zaplanowania postów czyli piszesz post z nowym rozdziałem i tam po prawej stronie masz ,,zaplanuj na,, i wpisujesz datę i godzinę ... wtedy rozdziały będą się pojawiać nawet jak cb nie będzie ... skorzystaj z tego ... A i ja czekam na jakiś wątek ze Slashem i Roxy ... Albo niech Roxy się wydaję że zaszła w ciąże ... ale np. z kimś innym nie z Axlem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spk pomysł z Roxy w ciąży może by np. z Duff'em, lub po prostu z Axl'em
      też by było ciekawie.

      Usuń
    2. No ... albo niech zostanie zgwałcona

      Usuń