wtorek, 10 lipca 2012

Rozdział X

ROZDZIAŁ X


 Weszliśmy do domu. Rudy się wkurwił, bo już z rana Gunsi zrobili syf. Steven z Duffem urządzili sobie wojnę na mąkę i poduszki, w efekcie czego wszędzie było biało i w piórach. Izzy oglądał telewizję i w ogóle nie przejmował się tym, co się dzieje dookoła niego. A Slash.. albo się schował, albo jeszcze śpi. Krótko
mówiąc - dom wyglądał jak pobojowisko.
- KURWA!! WAS ZOSTAWIĆ NA 20 MINUT NAWET NIE MOGĘ, BO ZAWSZE COŚ ODPIERDOLICIE!! Z KIM JA MIESZKAM?! JA TO PIERDOLĘ! NIE SPRZĄTAM! - wydarł się wokalista na zszokowanych członków zespołu, momentalnie spojrzał złowieszczo na Izzy'ego. - A TY KURWA CO?! DUCH ŚWIĘTY?! MOGŁEŚ DOPROWADZIĆ ICH DO PORZĄDKU, A NIE
KURWA OGLĄDAĆ SANTA BARBARA [ to serial podobny do Mody na Sukces. :> ]!!
- ZAMKNIIJ SIĘĘĘ, BO NIE SŁYSZĘĘ CO MÓWIĄĄ!! A JULIA ZNALAZŁA SWOJĄ CÓRĘ PO LATACH!! WIĘC MORDA, DZIWKO!! - wrzeszczał Stradlin.
- A PIERDOL SIĘ! - odpowiedział Axl.

 W tym samym momencie zauważyłam kudłaty łeb wychylający się zza blatu. Patrzyłam, co on chce zrobić. Podszedł incognito bliżej do nas z jakimś ciastem na kształt pizzy i..
- LATAJĄCAA PIZZAAAA!! - krzyknął.
 Rzucił pizzą w Axla, żeby poleciała like a UFO i uciekł szybko za blat. Momentalnie zaczęliśmy się tak rechotać, że padliśmy na ziemię. Po chwili zauważyłam Slasha lekko wychylającego się i gadającego do tarki.
- Houston, mamy problem. Obiekt jest za dużych rozmiarów. - mówił za tarkę. - TO KUPTA SE WIĘKSZY STATEK!! - wrzeszczał do niej.

 Nadal turlaliśmy się ze śmiechu, ale rudemu nie było do śmiechu. Sprzątnął z siebie pizzę i wyszedł bez słowa trzaskając drzwiami, wybiegłam za nim. Słysząc moje wołania zatrzymał się. Nadal był wkurwiony jak cholera i do tego cały czerwony ze złości.
- Przecież wiesz, że to żarty, a Slash jest jaki jest.. - tłumaczyłam mu. - Więc nie ma co się obrażać. - chwyciłam go za rękę i skierowałam spowrotem do Hellhouse. - A teraz chodź.
- Ale ja tego sprzątać nie będę.. - fuknął.
- Syfiarze to zrobią. - zaśmiałam się i poczochrałam jego włosy, co on odwzajemnił.

 Mimo, że mieliśmy do domu jakieś 15 m to droga nam zajęła nam 5 min. przez przepychanki i różnego rodzaju rzeczy. Przed drzwiami usłyszeliśmy głośny krzyk Izzy'ego ' WYRZUĆ TO CHUJU SZYBKO!! ' . Szybko weszłam do pomieszczenia, zastałam Stevena z jakimś woreczkiem w ręce i sprzątających chłopaków. Wszyscy byli wystraszeni, bez wyjątku.
- Co to jest za worek? - spytałam.
- A taki tam.. - zaczął się tłumaczyć Steven.
- Daj mi go. - powiedziałam, ale nie reagował. - Daj mi ten jebany woreczek, chyba, że inaczej porozmawiamy. - rozkazałam.
 Perkusista podszedł i wręczył mi go. Zaczęłam się mu przyglądać, nawet powąchałam. Wszędzie bym rozpoznała ten zapach - heroina.
- Czyje to? - zapytałam podnosząc worek do góry, wstał Izzy i mi go zabrał, a następnie wyrzucił. - Izzy.. Ty bierzesz?
- Góra kilka razy w miesiącu, a zresztą to nie był mój worek.. Taka praca..
- Jesteś dilerem?! - wrzasnęłam.
- Jeszcze głośniej to powiedz, bo sąsiedzi nie usłyszeli.. - rzucił gitarzysta.

 Z nadmiaru emocji usiadłam na kanapie i schowałam twarz w dłoniach. Axl przysiadł się do mnie i objął ramieniem. Nastała chwila ciszy, nikt się nie odezwał, nawet ten od UFO. Przełamałam ją, bo było zdecydowanie za cicho.
- Co jeszcze przede mną ukrywacie? - rzuciłam.
- Praktycznie to już nic. - powiedział Duff. - A! Slash ma węża w pokoju i ...
- MORDA MCKAGAN!! CHYBA, ŻE TWARZ CI SIĘ NIE PODOBA, TO CI JĄ TROCHĘ ULEPSZĘ!! - wrzasnął fanatyk węży.
- Dobra, nic już nie mówię..

 Tylko westchnęłam, skierowałam się po torbę z rzeczami i zaniosłam ją do Axla. Usiadłam na łóżku patrząc się bezcelowo w okno. Było słonecznie, ani jednej chmurki na niebie, czasem wiał lekki wiatr. Jak na dzień roboczy było dość cicho, zdecydowanie za cicho. Tą ciszę przerwał rudy [ troskliwy jak zawsze ] . Usiadł koło mnie, spojrzał swoim jakże zatroskanym wzrokiem i dotknął mojej dłoni, która leżała na łóżku.
- Wszystko w porządku? - spytał niepewnie.
- Ta.. - przekręciłam lekko głowę w stronę ściany.
- A z tą heroiną to.. - położyłam palec na jego ustach.
- Nie obchodzi mnie czy bierzesz, czy też nie. Mam to gdzieś.. - przysunęłam się bliżej i go pocałowałam.
 Po tym wszystkim wstałam i skierowałam się do drzwi, by wyjść na dwór i trochę ochłonąć, ale jak zawsze te plany popsuł Rose. Chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie w rezultacie czego siedziałam mu na kolanach. Zaczął mnie namiętnie całować, usiadłam na nim okrakiem i oplotłam jego biodra swoimi nogami. Już Axl ściągał moją bluzkę, gdy usłyszeliśmy głośny śmiech na dole.
- Ja pierdolę.. Chodź, zobaczymy co tam się dzieje. - wziął mnie za rękę i zeszliśmy po schodach.

 Okazało się, że to Popcorn tak się drze, ale czemu? Zaraz się okaże.
- ŁUHUHUHUUHUHUHUHUHUHUUHUHUHUHU!!! O KURWA!!! ALE BEKA! JA PIERDOLĘ!!!! - wrzeszczał Steven.
- Co kurwa? Na loterii wygrałeś? - darł się rudy.
- Niee.. no bo.. HAHA.. bo kiedyś wysłałem na jakiś adres kasę i kartkę z napisem "POMAGAM" dla dzieci z Polski [ biedactwa. :< ] i patrzę - przysłali mi list z tego samego adresu, i zgadnijcie co było w środku.. BILETY KURWA!! NA SAFARI!!
- Kasy nie masz na co wydawać?! O! I Duff w końcu sobie żonę swoich rozmiarów znajdzie [ inspiracja komentarzem Lise-Lotte o żyrafach. :3 ]! - krzyknął Slash.
- Odpierdolta się ode mnie, kurduple! - syknął Duff.
- Nie no żart.. hehe.. na Bahamy kurwa! I jeszcze było w tym liście, że wszystko opłacone jest, all inclusive ja pierdolę i wystarczy tą karteczkę pokazać. - machnął nam świstkiem przed oczami. - A i mogę wziąć znajomych, max. 7 osób.
- To niezły sponsor jest.. - gwizdnął Izzy.
- I.. wyjeżdżamy jutro z rańca. O 6 rano jest samolot, więc się macie kurwy nie spóźnić!
- Tak jest! - odpowiedzieli wszyscy.
 Była jakaś 11, więc praktycznie mieliśmy jeszcze cały dzień.. O KURWA! Muszę iść do sklepu po strój kąpielowy! Rozczesałam włosy palcami i ten dureń znowu mi zablokował drogę.
- A Ty gdzie? - spytał.
- Do centrum handlowego.
- O! Pójdę przy okazji z Tobą po bandany. - wyszczerzył się.

 Zaśmiałam się, pobiegłam jeszcze na górę po torbę i portfel, i wyruszyłam do centrum. Axl zawsze musi coś wymyśleć, żeby iść ze mną. Przecież ma od chuja tych bandan, więc po co mu więcej?! Gorszy niż baba.. Rozpromieniona po drodze śpiewałam sobie Baby I Love You, fajna piosenka, szybko wpada w ucho. Paru
kolesi mi się przypatrywało, ale rudy od razu ich spławiał tym, że mnie całował. Po jakichś 10 minutach przechadzki zauważyłam niewysoki murek, a że mam dziwne pomysły to weszłam na niego. Wokalista przypatrywał mi się ze zdumieniem.
- Weźmiesz mnie na baranaa? - zapytałam tak uroczo, że on nie mógł mi odmówić.
 Wziął mnie i praktycznie tak doszliśmy do centrum handlowego przy tym śpiewaliśmy dalej Ramones, a ja się lekko kiwałam. Najpierw poszliśmy po bandany. Biedny Axl nie mógł się w ogóle zdecydować, którą wziąć - więc wziął wszystkie, które mu się podobały. Później poszliśmy do sklepu ze strojami kąpielowymi.
Mina wchodzącego wokalisty Guns N' Roses do takiego sklepu była nie do opisania. Złapał się za głowę widząc tyle strojów do wyboru, kazałam mu usiąść i czekać. Spodobały mi się dwa stroje dwuczęściowe - jeden był ciemnofioletowy, drugi czarny w kolorowe wzory. Oba mnie urzekły, nawet ceną, więc poprosiłam
o pomoc "eksperta" . On zasugerował ten drugi plus fioletowe " coś tam podobne do chusty " , czyli pareo. Posłuchałam się jego rady i kupiłam te rzeczy, a gratis dostałam śliczną bransoletkę na nogę. Zadowoleni z zakupów wyruszyliśmy w drogę powrotną. Było strasznie gorąco, więc po drodze wpadliśmy na koktajl do pobliskiego baru. Zamiast gadać to śpiewaliśmy Paradise City, ludzie patrzyli na nas z zainteresowaniem, bo nie słyszeli takiej piosenki + fajnie śpiewaliśmy [ skromność x2. XD ] . Aż obsługujący bar wyłączył radio, żebyśmy my dali minikoncert. Zdzieraliśmy gardło [ czyt. Axl ] przy Heaven's On Fire, I Love It Loud i Paranoid. On zaśpiewał solo Sweet Child O' Mine [ musiał.. ], a ja Dream On. Po każdej piosence otrzymywaliśmy gromkie brama. Skończyliśmy " występ " na Rock You Like a Hurricane. Minęła dobrze 18, bo wielokrotnie musieliśmy bisować wszystkie piosenki.

 Wróciliśmy do domu zaśmiani, mimo, że bolały nas trochę gardła. Chłopaki oglądali coś w telewizji, a my poszliśmy się spakować. Rose wziął tyle ciuchów, że do mojej jeszcze musiał powsadzać, bo oczywiście nie miał już miejsca, a 2 tygodnie [ bo tak Steven gadał ] no to.. Później zawołali, żebyśmy pograli z nimi w karty, a Slash się podjął, że od dzisiaj do momentu, gdy wrócimy do L.A. nie będzie pił. Wszyscy w szoku, bo jak alkoholik od tak może nie pić? Jak przegra to będzie przez kilka dni spał w śmietniku, jak żul. Nie mogę się już doczekać. Graliśmy w pokera rozbieranego [ zawsze przegrywam. :< ]. Pod koniec gry zostałam w samej bieliźnie razem z Izzym, do połowy nadzy byli Duff i Steven, a Axl i Slash niczego jeszcze nie zdjęli.. KANTOWALI! Ale im się oberwie.. A zwłaszcza wiewiórze. Dochodziła 22, więc postanowiliśmy iść wszyscy wcześniej spać. Pozbieraliśmy ubrania i rozeszliśmy się po swoich pokojach. Umyliśmy się, a ja jeszcze wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy i zakręciłam je w wielkiego koka. Gdy wchodziłam do pokoju Axla to go nigdzie nie było. Olałam to i kierowałam się do łóżka, gdy on od tyłu mnie podniósł, przewiesił przez ramię i rzucił na łóżko. Zaczęliśmy się całować, wydawało mu się, że będzie tak jak chce, ale go tylko poczochrałam po włosach i skoczyłam pod kołdrę. On się cicho zaśmiał i zrobił to samo. Pocałował mnie we włosy i zasnęliśmy.  

Daję kolejne zdjęcia do kolekcji. :>








14 komentarzy:

  1. Świetne już sb wyobrażam ich na wakacjach... A kiedy następny rozdział? Wybierasz się może na koncert?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne o stałej porze, czyli w nocy dam.
      Nie [ na drugi kraniec Polski to mnie rodzice nie puszczą. :> ], chociaż może i dobrze, bo taki regulamin jest, że aż szkoda słów..

      Usuń
    2. No ja idę, ale kurwa jak ma nawet pogo nie być? :C Świat mnie nienawidzi.

      A co do rozdziału to:
      Awwww :3 Żyrafa dla Duffa <3 Ej, akcja z tarką mnie rozłożyła na łopaty, kurde xD I Axl jakiś taki bardziej Axlowaty był w tym rozdziale, nie? Zresztą ten mi się chyba najbardziej podobał do tej pory :D

      Usuń
    3. btw. ja tam bym zarąbała przy Patience ich, bo dali elektryka. ;/ Jak tak można w ogóle?

      No, Axlowaty Axl zawsze spoko. XD I się cieszę, że się cieszysz, bo Ci się podobał rozdział. XDD

      Usuń
  2. Ja mam akurat blisko, ale nie mam z kim iść. No i jest jeszcze jeden problem nie mam biletu. No ale chyba będę musiała przeżyć jakoś. Nom ale regulamin jest przerąbany nawet aparatu nie wolno...

    OdpowiedzUsuń
  3. No i mam jeszcze jedną prośbę założyłam funpage pod nazwą " We love guns n roses OLD" jak byś cię były zainteresowane to zapraszam. No i jeszcze jak by ktoś był by zainteresowany byciem adminem na tej stronie to piszcie. W zamian za like będę reklamowała wasze blogi na stronie.

    OdpowiedzUsuń
  4. *u* Zajebisty rozdział, no i ten świetnie się czyta, czyli to co zwykle, a więc tak jak to już bywa czekam na nowy i jak zwykle nie chce mi się pisać wymiatająco długich komentarzy, ale wiedz, że uwielbiam to opowiadanie *.* No i ten jak masz ochotę i czas to wpadaj do mnie na nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie kolejny nowy, zapraszam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. A gdzie nowy rozdział ?? O.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na komputerze.
      Wczoraj nie mogłam napisać go przez inteligentnych ludzi, którzy do 2 w nocy darli mordę. -,-
      Dzisiaj na pewno będzie. :>

      Usuń
    2. Dajesz teraz <3 <3 Proszę ... Kocham ten blog

      Usuń
  7. Dodaj teraz ... już się doczekać nie możemy <3

    OdpowiedzUsuń
  8. A tak wgl.. to ja bym dodała coś o Podrywaniu Slasha do Roxy ... Fajne by było ...

    OdpowiedzUsuń