wtorek, 18 września 2012

Shadow Of Your Love - I

Wybaczcie, że nic długo nie dodawałam i że nie komentuję, ale mam teraz tak napięty grafik, że czasami nie nadążam. Także mnie powiadamiajcie, a ja w wolnej chwili zajrzę. :D I jeżeli ktoś chciałby być powiadamiany przez Gadu-Gadu, albo po prostu ze mną pogadać to piszcie na ten numer - 13131035. I jak już piszecie to podajcie swój nick czy co, bo mnie ludzie nachodzą za często. ; ;
I zastanawiam się nad pisaniem takich miniopowiadań, które mają od 1 do góra 5 rozdziałów.. Mam je pisać czy też nie? Albo komiksy. c: Zaczęłam już jeden robić nawet. :D
Swoją drogą - nie wiem, co z 1 opowiadaniem.. Brakuje już mi pomysłów na dalsze rozdziały.. Ale szybko go chyba nie zakończę, że przyjadą i BUM. Jeszcze trochę ich pomorduję. XD



SHADOW OF YOUR LOVE
I

 Za dnia w Mieście Aniołów grzało niemiłosiernie słońce tworząc zaduch, którego nawet lodowate piwo nie mogło powstrzymać. Wszystko się unormalniało wieczorem, życie powracało wtedy, a interes kwitł. O, jakiś facet znalazł koleżankę na noc. Jestem przyzwyczajona do takich codziennych widoków, chociaż mieszkanie blisko Whiskey A Go-Go czasem mnie irytuje. Przynajmniej nie muszę wychodzić z domu dwadzieścia minut wcześniej do pracy. Tak, pracuję w tym klubie jako barmanka, bo na striptizerkę się nie nadaję moim zdaniem. Nie zniosłabym widoku podnieconych staruchów na mój widok. Jak dziewczyny to wytrzymują? Cóż, zarabiać jakoś trzeba. Szef mi nawet proponował dodatkowy zarobek, jednak zawsze rezygnowałam.
 Siedziałam na kanapie grając Fade To Black na elektryku. Opanowałam to prawie do perfekcji, jak i Nightrain. Uwielbiałam tą piosenkę, jak i zespół o nazwie Guns N' Roses. Dziwnie kojarzyła mi się z Michaelem, moim przyjacielem z dzieciństwa. Mieszkaliśmy obok siebie w Seattle, nasi rodzice się przyjaźnili i ogólnie byliśmy jak papużki nierozłączki. Był moim najlepszym przyjacielem, może nawet kimś więcej... Zaczęłam coś do niego czuć w wieku trzynastu lat. Początkowo było to zwykłe zauroczenie, ale przerodziło się to w miłość. Można powiedzieć, że nawet zakazaną jak w Romeo i Julii.
 Na wspólnym grillu rodzice się o coś poważnie pokłócili, do tej pory nie wiem o co poszło i z tego powodu oznajmili nam, że więcej się już nie spotkamy. Pamiętam jego łzy w oczach i te dwa cicho wyszeptane słowa : " Kocham Cię " . Tamtej nocy nie mogłam zasnąć, ciągle myślałam o Michaelu i tym, co mi wyznał. Leżałam i wpatrywałam się tępo w sufit. Tą czynność przerwały jakieś odgłosy zza okna. Wyjrzałam i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. McKagan wspinający się po winoroślach jak jakiś pieprzony Romeo.
- Michael, co ty odwalasz za przeproszeniem? - spytałam zaskoczona i... ucieszona? Chyba się cieszyłam na jego widok.
- Jak wejdę to ci wszystko wyjaśnię - odpowiedział półtonem.
 Po chwili stał tuż obok mnie. Unikał kontaktu wzrokowego wlepiając się w księżyc za oknem, który odbijał się w jego oczach.
- Będziesz tak sterczał całą noc czy wyjaśnisz mi cel swojej wizyty? - zapytałam zakładając na siebie ręce.
- No... j-ja...n-no... - zaczął się jąkać i drapać po głowie.
 Przyłożyłam palec do jego ust i się uśmiechnęłam najpiękniej jak mogłam, a ten oniemiał i przestał cokolwiek mówić. Zbliżyłam się do chłopaka i lekko cmoknęłam jego wargi, po czym odwróciłam głowę w kierunku okna, ukryłam twarz za kurtyną włosów i zakryłam pięścią usta. Michael był na pewno zaskoczony, bo kto by nie był? Zrobiło mi się trochę głupio, że to zrobiłam, ale tak tylko mogłam mu uświadomić moje uczucia co do niego, bo w twarz nie potrafiłabym mu tego powiedzieć. Ze zdenerwowania zaczęły mi napływać łzy do oczu. Ciszę złamał Steven Tyler swoim nieziemskim głosem w Dream On. Wsłuchiwałam się w każdy element utworu, dopóki nie poczułam czyjegoś dotyku na włosach.
- Mike, ja... - wyłkałam i obróciłam głowę w jego stronę.
 Nie zdążyłam dokończyć, bo ten wpił się w moje usta. Trwało to kilka sekund, a te sekundy stały się najlepszymi w moim życiu. Pragnęłam, żeby to nigdy się nie skończyło i ... chciałam więcej. Serce od nadmiaru adrenaliny przyśpieszyło i mocniej czułam motylki w brzuchu. Pierwszy raz się tak czułam...
- Crystal... - wyjąkał całkowicie speszony.
- Nie pierdol, tylko całuj - rzuciłam.
 On jak na zawołanie zaczął wykonywać wspomnianą wyżej czynność. Z sekundy na sekundę całowaliśmy się co raz zachłanniej, wplotłam palce we włosy McKagana, on przyciągnął mnie bliżej siebie. Włożył dłonie pod moją bluzkę i błądził nimi po plecach. W pewnym momencie zatrzymał się na biodrach i zaczął podnosić moją koszulkę do góry. Nie wytrzymałam i oderwałam się od ust chłopaka.
- Zwariowałeś? Mike, mamy dopiero czternaście lat, jeszcze przyjdzie na to czas...
- Mówiłem ci już sto razy, a nawet sto jeden, żebyś nazywała mnie Duff. A po drugie - nie pierdol, chodź się pieprzyć - uśmiechnął się i musnął moje wargi.
- Nie chcę już wiedzieć dalej, jakie pomysły ci do głowy przychodzą... Tak swoją drogą, robiłeś to już kiedyś?
- Nie, ty chyba tym bardziej... Tym lepiej - znów się uśmiechnął.
- Czasem mnie przerażasz swoim geniuszem... - stwierdziłam.
 Nie przestawał się uśmiechać, aż tak szczęśliwy był? Nigdy go nie pojmę... Zaczął śpiewać jakiś utwór, gdzieś go słyszałam, chyba nawet u niego w domu.

When evening falls
She’ll run to me
Like whispered dreams
Your eyes can’t see
Soft and warm
She’ll touch my face
A bed of straw
Against the lace

 Śpiewał go znacznie wolniej niż oryginał, co przyprawiało mnie o dreszcze. Miał fantastyczny głos, mógł nawet zostać wokalistą w jakimś zespole, ale powtarzał, że chce być basistą. Nauczył mnie nawet na nim grać. Trzeba przyznać, że chłopak jest ambitny i zdolny, ale mógłby przestać farbować włosy. W blond chyba mu najbardziej do twarzy niż w czerwonym czy jakimś jeszcze. Nawet próbował mnie namówić do tego, ale stanowczo rezygnowałam z tego pomysłu. O jedną rudą by było mniej, ale zbytnio kocham swoje włosy, żeby je w taki sposób niszczyć [ smuteczek. ; ; ] . I tak jakoś mi się cieplej w środku zrobiło po tym utworze. I dlaczego się kurwa oszukiwałam, że nie chcę się z nim przespać? Chyba źle mi mózg funkcjonował czy coś.
- Zmieniłaś zdanie, czy nie? - spytał.
- Pierwsza opcja - uśmiechnęłam się, a on wytrzeszczył oczy. - No co?
- Crystal się robi niegrzeczna... - wymruczał, a ja go walnęłam w głowę. - Ała! Za co to? Ja tylko prawdę powiedziałem..
- " Nie pierdol, chodź się pieprzyć " - zacytowałam go.
 Cicho się zaśmiał i wpił się w moje usta. Podniósł mnie tak, żebym mogła oplątać nogi wokół jego bioder. Jak na swój wiek był wysoki, nawet za. Podszedł do łóżka i nie przerywając pocałunku położył mnie na nie. Powoli pozbywaliśmy się ubrań z siebie. Robił to z niepewnością, było ją widać gołym okiem. Może się bał? Nie ukrywam, że też się bałam, ale nie skupiałam na tym zbytnio uwagi. Także tego.. Po paru minutach leżeliśmy kompletnie nadzy. Czy aby na pewno wiedziałam, w co ja się pakuję? Cóż, raz się żyje i czasem " poszaleć " można. Duff patrzył się na mnie jakoś dziwnie, nie byłam w stanie określić dokładniej jego wyrazu twarzy. W końcu chłopak się przełamał i wszedł we mnie. To takie... przyjemne, coś w tym stylu. Trudno to było opisać, trzeba przeżyć samemu. Nigdy bym nie pomyślała, że w tak młodym wieku będę szaleć, aż do tego stopnia. Czego to się nie robi z miłości? Od tej chwili wiedziałam, że moje uczucia co do niego są prawdziwe i że chcę z nim być. Nie wytrzymałabym minuty bez jego obecności, tego ciepła. On doskonale mnie znał, co do milimetra. Przy nikim innym nie czułam się bezpieczniej i pewniej. Zawsze wiedział, jak mnie rozweselić, nikt inny nie potrafił tego uczynić. Wyjątkowy chłopak...
 Nawet nie zauważyłam, kiedy zdążył się obok mnie położyć. Był cały zdyszany i zmęczony, podobnie jak ja. Gładził delikatnie dłonią po moim policzku i patrzył mi głęboko w oczy.
- Crystal... - szepnął. - Kocham Cię bardziej niż Page swoją gitarę.
- Ja Ciebie też - uśmiechnęłam się i wtuliłam się w jego tors.
 Standardowo "na dobranoc" złożył pocałunek we włosy, a ja się mocniej w niego wtuliłam. Byłam zmęczona, także szybko zasnęłam.

5 komentarzy:

  1. Hej :)

    Cieszę się, że coś dodałaś, ciesze się, że coś nowego, haha. Wiekszosc blogów teraz zostaje zawieszona, więc naprawdę się cieszę, że tu pokazało się coś nowego :)

    Hmm, i co teraz tak się zastanawiam, co ja mogę napisać. Zawsze mam problem z napisaniem czegoś na początku opowiadania, wspominałam już o tym? Pewnie tak, ale dobra, nie ważne. No to na początku była jakas tam dziewczyna, która jak potem się dowiedziałam ma na imie Cerystal i pracuje jako barmanka. No i w dziecinstwie miała przyjaciela.. i własnie był przeskok w czasie do jej w sumie zycia nastoletniego. No to miała przyjaciela, a potem reaczej chyba juz chłopaka Michaela. No chyba, ze to był jeden jedny raz, a potem coś sie stało i już nigdy więcej nie nie spotkali?
    Hmm... no dobra, ale nie rozumiem jednej rzeczy. Bo Crystal wie, że jest taki zespoł jak Guns N Roses, ale nie ogrnia, że gra w nim Duff? Czy moze Duff jeszcze nie gra w GNR, albo ja czegoś tu nie zrozumiałam, co tez może byc całkiem mozliwe.

    Czekam na kolejny rozdział, bo mnie zainteresowało to opowiadanie :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. To tak... przeczytam za chwilkę a na razie informuję :)
    Nowy rozdział: http://nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/
    A więc tak. U mnie nowy 76. rozdział i prolog do czegoś nowego xD Zapraszam w wolnej chwili!

    a ja zaraz to przeczytam, bo mnie zaciekawił tekst "Kocham Cię bardziej niż Page swoją gitarę." xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojj, szybko, szybko do łóżka trafili... xD Cały rozdział świetny, tylko tak jeszcze nie do końca rozumiem o co chodzi, ale to ja, więc tym się nie martw :D Zapytam za to kiedy nowy rozdział tego, a także starszego opowiadania?
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No dobra to moje 'zaraz' się przedłużyło, ale w końcu jestem i przeczytałam dawno, ale komentuję teraz, bo wcześniej a to zapomniałam, a to nie miałam kompa, a jak już miałam kompa to net za wolno chodził, albo po prostu mi się nie chciało, czy też mnie nie było w pobliżu tegoż to bloga. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz i nie zwracając uwagi na moje opóźnienia dodasz kolejny cudny i przezajebisty rozdział jeszcze w ten weekend.
    Jeśli się tam wyżej powtórzyłam to wybacz, ale piszę tak na szybko, bo w szkole jestem (tak, tak, informatyka 8D)
    Duff i jego miłość, historia na serio tak romantyczna, jak Romeo i Julia (znaczy ich to była bardziej dramatyczna, ale to nie ważne teraz...). No więc tak. Crystal *_________* Wielbię to imię! A takich cudnych imion jest kilka, tylko kilka!
    Stworzyłaś świetną postać i mam nadzieję, że pomimo szkoły i tych wszystkich spraw, prac domowych, sprawdzianów, egzaminów, kartkówek, odpytywań i cholera wie czego jeszcze, znajdziesz czas, aby tak od czasu do czasu nabazgrać jakiś rozdział ^.^ Bo ja tu grzecznie i (na razie) cierpliwie czekam <3

    I u mnie kilka tam takich nowości xD Rozdział 77. i dwa nowe z całkiem nowego opowiadania. Zapraszam! http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń